top of page

Czy nie starasz się za bardzo? Perfekcjonizm, który zabiera radość z seksu

  • Zdjęcie autora: Pracownia SamoMiłość
    Pracownia SamoMiłość
  • 3 kwi
  • 2 minut(y) czytania

Perfekcjonizm potrafi dotykać różnych sfer życia – pracy, relacji, wyglądu, a także seksualności. Wiele osób czuje presję, by być „idealnym” kochankiem, spełniać oczekiwania osoby partnerskiej i zawsze prezentować się w najlepszym wydaniu. Skąd ta potrzeba?


ree

W dużej mierze wynika z przekazów społecznych i kulturowych. Media, filmy i pornografia pokazują seks jako coś łatwego, namiętnego i zawsze satysfakcjonującego. Nie mówi się o niezręcznych momentach czy dniach, kiedy po prostu się nie chce. Rzadko pokazuje się też ciała w naturalnym wydaniu - nie jesteśmy przyzwyczajeni do widoku nagości bez filtrów, zabiegów i innych „ulepszaczy”.


Perfekcjonizm w seksie często idzie w parze z lękiem przed oceną. Osoby, które doświadczyły krytyki – zwłaszcza od partnerów, mogą mieć tendencję do nieustannego analizowania swojego zachowania czy wyglądu w sypialni. Mogą również obawiać się, że „nie są wystarczająco dobre”. A to może rodzić lęk przed zdradą czy porzuceniem lub nakręcać w głowie spiralę porównań do innych osób.


Jak perfekcjonizm wpływa na życie seksualne?

Dążenie do ideału może paradoksalnie odbierać radość z seksu. Gdy skupiamy się na tym, jak wypadamy czy wyglądamy, trudno być obecnym tu i teraz – a to przecież klucz do odczuwania przyjemności.


Osoby z perfekcjonistycznym podejściem do seksu często:

  • zamiast cieszyć się chwilą, analizują każdy swój ruch,

  • porównują się do nierealistycznych wzorców,

  • czują napięcie i trudniej im osiągnąć orgazm,

  • unikają spontaniczności, bo boją się, że „coś pójdzie nie tak”,

  • traktują seks jak zadanie do wykonania, a nie przestrzeń na bliskość i przyjemność.


Perfekcjonizm może też prowadzić do unikania seksu – jeśli ktoś czuje, że nie spełnia jakichś norm, może w ogóle nie podejmować intymności, by nie ryzykować rozczarowania osoby partnerskiej lub siebie. W dłuższej perspektywie może to osłabić relację i spowodować lęk przed bliskością.


Jak odpuścić presję i cieszyć się seksem?

Najważniejsze to uświadomić sobie, że seks nie musi być „idealny”, by był satysfakcjonujący. Każdy ma lepsze i gorsze dni, a bliskość to nie tylko technika, ale przede wszystkim emocje i relacja z drugą osobą. Obecnie w seksuologii coraz większą popularność zyskuje koncept „wystarczająco dobrego seksu”.


Wystarczająco dobry seks to taki, w którym nie chodzi o perfekcję, ale o autentyczność i przyjemność. Liczy się bliskość, spontaniczność i poczucie komfortu, a nie spełnianie wyśrubowanych i nierealistycznych oczekiwań.


Warto pracować nad akceptacją swojego ciała i seksualności – zamiast skupiać się na wyglądzie czy „wydajności”, lepiej skoncentrować się na odczuciach płynących z ciała i zmysłów. Pomocna może być też rozmowa z partnerem – dzielenie się swoimi obawami często zmniejsza napięcie i buduje większą intymność i bliskość psychiczną.


Dobrą praktyką jest ćwiczenie uważności – zamiast analizować każdy gest, warto skupić się na doznaniach i byciu tu i teraz. Pomaga też zmiana nastawienia: seks nie musi być żadnym wyczynem ani testem umiejętności, ale może być przestrzenią na odkrywanie, bliskość i zabawę.


Jeśli perfekcjonizm w seksie jest silnie zakorzeniony i wpływa na relacje lub samopoczucie, warto rozważyć pracę z psychologiem lub seksuologiem. Czasem potrzeba wsparcia, by nauczyć się odpuszczać presję i pozwolić sobie na prawdziwą intymność bez lęku przed oceną.

Komentarze


bottom of page